Wiele się działo
Dawno nie robiłam wpisów, a przecież tyle się działo.. po kolejnym urlopie i dwóch następnych weekendach, malowanie zostało zakończone.. uff, nowe kolorki udane, wiatrołap dostał piękną "szmaragdową toń", sypialnia i gabinet póki co na razie została pomalowana na "zieleń mchu" czyli coś między oliwką a limonką, klatka schodowa "lniany puch" czyli coś między beżem a szarością a w kotłowni wykorzystałam pozostałość "kwitnącej lipy" (ze starego domu) i szmaragdowego dla ozdoby (bo bardzo mi kolorek odpowiada) w salonie mamy "zapach lawendy" a w kącie kuchennym "kwitnącą lilię".
Kuchnia dostała w prezencie piekarnik i okap z Mastercook, a w weekend uruchomiliśmy kozę (piecyk kominkowy, z naszego obecnego domu) wszystko już funkcjonuje, można mieszkać, brak jeszcze bardzo wielu rzeczy, ale przeprowadzka "o krok". Właściwie na obecny czas mam dwa domy i w obydwóch czuję się u siebie, jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że będę mieszkać w nowym.. wszystko takie świeże i ładne, obecny dom latami doprowadzaliśmy do stanu użyteczności, więc to taka miła odmiana. Aż się nie chce wierzyć. Dam kilka fotek, zeby nie przynudzać, o reszcie napiszę następnym razem. Pozdrawiam odwiedzających ![]()





























to ostatnie zdjęcie bardzo słabiutkie.. ale robione wczoraj wieczorem, widać za słabe swiatełko..






udaje nam się troszkę poleniuchować.. ale i pracy nie brakuje, w sobotę przyjęliśmy dostawę płytek, 2 i pół palety, na szczęście syn z kolegą pomogli, a pogoda dopisała, płyteczki poukładane, czekają teraz na Pana kafelkarza.
dostawa z Casto, była punktualna, kompletna i raczej wszystko powinno być ok, jak się zozpakuje to wszystko będziemy wiedzieć "na pewno"
W weekend ma przyjechać nasz Pan Mirek przywieźć sprzęt i zacznie kłaść kafle i wyposażać , łazienkę, nareszcie.. myślałam, że się nie doczekam. Czas też pomyśleć o kuchni.. a ja wciąż się waham.. jaki styl, jaki blat.. walczę sama ze sobą dusza romantyczna, walczy z praktyczną, ale mam nadzieję, że dojdę z sobą do porozumienia.
Komentarze